Bili się pod Świecinem...




Nie tak dosłownie się bili... Ale po kolei. Jak zbrzydnie leżenie na plaży bałtyckiej między parawanami, w tłoku niemiłosiernym, to trzeba poszukać alternatywy. Może nią być obserwacja rekonstrukcji bitwy pod Świecinem na Kaszubach, która odbywa się zazwyczaj w sierpniu. Z miejscowości nadmorskiej Białogóra dotarliśmy tutaj na rowerach.
Jak już wspomniałem Świecino to niewielka kaszubska wieś w gminie Krokowa. Tu miała miejsce w roku 1462 jedna z bitew wojny trzynastoletniej. Starcie, które jak twierdzą historycy, zmusiło wojska krzyżackie do odwrotu, stało się punktem zwrotnym tej wojny. Na pamiątkę tego wydarzenia zjeżdżają się bractwa rycerskie z całego pomorza a nawet dalszych regionów naszego kraju, aby uczestniczyć w inscenizacji bitwy. Odbywają się pokazy średniowiecznych strojów, uzbrojenia. Można zwiedzać obóz warowny z okresu średniowiecza, który powstaje na tą okoliczność.   


Takie beczki z piwem to ja rozumiem...

Skwar tego dnia dokuczał. Każdy chował się w cieniu. Bitwa w końcu miała być...



Jedzonko z tego kotła - wyśmienite.










Przed samą inscenizacją odbyły się pokazy sokolników. Niestety jeden z ptaków przestraszył się otoczenia i uleciał do pobliskiego lasu. Na szczęście nie był to jedyny ptak przygotowany na pokaz. A tego przestraszonego zjadła po prostu trema. Wiadomo - debiut...






Można też było na "własnych uszach" przekonać się jak sowa lata bezszelestnie nad głowami zebranych ludzi. Aerodynamika nieprawdopodobna... 






Tymczasem do bitwy rozpoczęły przygotowania dwie armie: polska - pod dowództwem Piotra Dunina burgrabiego krakowskiego i krzyżacka dowodzona przez mistrza Fritza von Revenecka. 





Konie zaprzężone w tym wozie wystraszyły się i poniosły. Woźnica najadł się strachu. Wyglądało to groźnie. Był to na szczęście jedyny taki nieoczekiwany incydent. Później szło już wszystko gładko. 


Tutaj już się udało opanować konie...

Przygotowań do bitwy ciąg dalszy...




Krzyżacka modlitwa "W imię Boga..." na niewiernych...


Pierwszy wystrzał i się zaczęło...







Nie ma oszczędzania! Rannych trzeba dobić...



Poczekajcie! Jeszcze ja na  bitwę!



"Ciupaską" i toporkiem z góry tego Krzyżaczka...

Kulminacyjny moment walk. Mistrz Fritz von Revenecka ginie. Zakonnicy jaką po jego ciało.
To wydarzenie jest uznawane za moment przełomowy w bitwie a sama bitwa w wojnie trzynastoletniej. W lipcu 1463 r. Dunin rozpoczął oblężenie zamku Gniew, który padł ostatecznie w styczniu 1464 r. co ostatecznie przywróciło komunikację między Gdańskiem a Królestwem Polskim, a jednocześnie zablokowało zakonowi drogę na zachód Europy. Wielu historyków twierdzi, że można było to uczynić już po bitwie pod Grunwaldem. Jednak Jagiełło nie umiał wykorzystać sukcesu konsekwentnie...




Po bitwie należy rannych opatrzyć, martwych pozbierać a spragnionych napoić...


Na zakończenie odbyła się prezentacja wszystkich bractw rycerskich biorących udział w rekonstrukcji. Kilka z nich z okrzykiem w pełnym rynsztunku i nastawioną bronią ruszyła biegiem w stronę widzów z zamiarem pozorowanego ataku. Nie powiem dreszczyk przeszedł... Moja córka aż zaczęła uciekać.
Ostatnim punktem był pokaz "jazdy konnej akrobatycznej" wywodzącej się rodem z ludów tatarskich z dalekiego stepu. Niestety bateria w aparacie powiedziała: dość!


Czy warto? Myślę, że zdecydowanie! Rekonstrukcja nie jest zrobiona z takim rozmachem jak ta pod Grunwaldem. Braku chęci i starań nie można organizatorom zarzucić. Wiele do życzenia pozostawia natomiast zachowanie wielu widzów. Ja wiem, że było gorąco. Ja rozumiem, że każdy chciał jak najwięcej zobaczyć. Jednak chamskie odzywki, wyzwiska - poniżej krytyki... 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szlak Orła Białego

Goła Zośka i Święte Miejsce

Trasa Rzeki Wołkuszanki w Gminie Lipsk.